Strona wykorzystuje COOKIES w celach statystycznych, bezpieczeństwa oraz prawidłowego działania serwisu.
Jeśli nie wyrażasz na to zgody, wyłącz obsługę cookies w ustawieniach Twojej przeglądarki.

Zgadzam się Więcej informacji

Słonimska

Słonimska - przewidzenia

Spotkanie ze Stachurą


Skromnością nic nie osiągniesz

powiedział Christopher Marlowe 

w „Tylko kochankowie przeżyją”

Słyszę to drugi raz w życiu.

Pierwszy powiedział to Edward Stachura, 

który w 1977 roku odwiedził 

mój młody Białystok...

Spotkanie ze Stachurą


Skromnością nic nie osiągniesz

powiedział Christopher Marlowe

w „Tylko kochankowie przeżyją”

Słyszę to drugi raz w życiu.

pierwszy wypowiedział te słowa

Edward Stachura, który w 1977 roku

odwiedził mój młody Białystok


w piwnicy klubu „Promenada” wypiłował

niechlujnie kilka swoich songów

w towarzystwie gromniczej świecy 

(poprosił aby zgasić światło),

było nas może 10 osób.


„Jest już za późno, nie jest za późno”

choleryczny wokal, jakby miał śpiewać 

po raz ostatni poobijana gitara oklejona

włóczką, a może mi się zdawało?


zapalił papierosa, którego ukrył

w śmiesznym pudełeczku, w panterce

popiół strząsał do tlącej się obok świecy, 

zaczopowanej w brudnej musztardówce


przyszło do nas milczenie, a wraz z nim

„klubowa” przydreptała w ciasnych baletkach, 

ale jej kroki słyszeliśmy doskonale

jak na scenie opustoszałego teatru Cricot


trąciła niezgrabnie gitarę, poprzez gasnący

dźwięk dziwacznie nastrojonych strun

usłyszałem wyrok niechybny

"musicie kończyć, zaczyna się dyskoteka”


gdzieś z góry, przez potężne ściany

słychać było nadciągający głuchy walec

dudnił, rósł nad głowami jak Antonow


otwarła dla nas maleńką pakamerę

był tam poeta Marek Kusiba, ja, 

sprzątaczka, BogusławPezowicz, 

rozmydlona studentka z napuchniętymi

alergicznymi oczami i jeszcze Jarek,


Jarek wyjechał potem do Australii

i tam, już w górze, w szybowcu wielbił

Stachurę cytując do siebie samego

nasze pięknie biedne lata.


rozmawialiśmy szeptem nachylając się

najbliżej jak sie dało, bo tylko wtedy

przez pandemonium przebojów BonyeM

dało się cokolwiek słyszeć


jąkając się strachliwie zapytałem

czy Pańska ucieczka od świata nie jest

manifestacją próżności i pychy?

byłem szczęśliwy kiedy pokiwał głową

jakby przyznał się do winy.


i po chwili już nie powiedział nic,

ani tego, że ciągle idzie szczytem góry,

ani tego że ta góra nie opada, ani się wznosi,

ani tego też, że całkowicie zapomniał, 

czy skromność i zarozumiałość to synonimy.  







2021-11-06 06:08:23 history
Przesuń suwak
pomysł i realizacja © Tomasz Wiśniewski (bagnowka)
oprogramowanie serwisu choruzy.pl