Skłodowskiej Curie
Polowanie z ukrycia
Oto jest ważka igłą przybita do deski
sznurówki wyplątane z bucików niebieskich
młodej panienki o buzi krągłej jak dukat
tańcują u pasa klucze mojego strażnika...
Polowanie z ukrycia
Oto jest ważka igłą przybita do deski
sznurówki wyplątane z bucików niebieskich
młodej panienki o buzi krągłej jak dukat
tańcują u pasa klucze mojego strażnika
od sali zaciemnionej zawartej na amen
kiedyś przecie powrócę mam ogromną wiarę
niczym list nieotwierany w butach stryflastych
ukryto mnie dowcipnie o twarzy pylastej
jak wychudły fontaź z garścią pełną liczmanów
zapity nad kuflem nauczę się na pamięć
narodowej księgi imć Pana Tadeusza
dotarłem do piątej księgi to mnie porusza
a tam już świt spóźniony po leniwej nocy
kroczy Nowym znów Światem z przepaską na oczy
stróż co z nas wstaje raniutko najwcześniej
słynie z pochrząkiwań na jawie i we śnie
zamyślił się i stanął na placu Staszica
kawiarnia Harenda otarła się po plecach
oczy młodej kelnerki dwie krwawe brusznice
upolowałem myśl o tobie jak mysz polną lisek