Pałac i park Branickich xxx
Cuda, cuda, cuda
od kiedy kupiłem dwie beczki na deszczówkę
ani kropli deszczu, od kilku tygodni, sucho
jak w Dolinie Śmierci, pomidory opadły
rdzewieją ogórki, woda z kranu niestosowna
i wreszcie pojawiły się ciemne chmury...
Cuda, cuda, cuda
od kiedy kupiłem dwie beczki na deszczówkę
ani kropli deszczu, od kilku tygodni, sucho
jak w Dolinie Śmierci, pomidory opadły
rdzewieją ogórki, woda z kranu niestosowna
i wreszcie pojawiły się ciemne chmury
mrocznieją, ruchome kleksy, puszą się
skłębione kołomyjki zatrzymały się nad
moją głową, chodzę po całej działce
nadstawiam łepetynę, wyciągam ręce
rozpinam palce nasłuchuje padających
kropel nie chcę cudownej przemiany
wody w wino - pragnę deszczu
ukradkiem obserwuje mnie żona,
widzi wpół szalonego faceta biegającego
po wysuszonej ziemi i wznoszącego
do nieba ręce, drapiącego się w głowę
krzyczy, umyj samochód, wyciągnij
parasol, rzuć za siebie monetę
Ze smutnej konewki wycisnąłem kilka
pochowanych kropel, symbolicznie
podlałem dzielnego ogórka
i w tej chwili zwaliła się na mnie
ściana wody