Cygańska

Tamara

wymarzyłam sobie pracę mówi

z pełnego w próżne to mnie zadowala

pasemka starych listów pocztowych

kartek różnokolorowych zaproszeń

na miejscowe wernisaże udawane

koktajle wieczory w filharmonii

są w moim posiadaniu

zatrudniam palce odnajduję stare sceny

twórcze rozmowy absolutnie 

o placebo, o nocebo, o niczym

paczuszka intymnych wizytówek

wielkości pudełka od zapałek

spala się z trzaskiem jak owad

co mówisz ta kupka popiołu

to cały twój majątek?!

ojciec był jak dziecko

pytał się o wszystko

pięciominutowe jajko nurzone

w ukropie gwałtownie daje znaki

moje ciało pokrywa się brązową skórą

jak zardzewiała stara filharmonia