Bohaterów Getta
Symfonia
Jedziemy na wieś Cały tydzień
czekaliśmy, aby się wreszcie
wyrwać z tego hałaśliwego miasta
z tego nieforemnego rondla
w którym cały czas się coś gotuje
przypala, krzyczy i śmierdzi...
Symfonia
Jedziemy na wieś Cały tydzień
czekaliśmy, aby się wreszcie
wyrwać z tego hałaśliwego miasta
z tego nieforemnego rondla
w którym nieustannie coś się gotuje
przypala, pachnie i śmierdzi
jedziemy na wieś w stronę
ciszy, lasu, anonimowości
bez szefów i podwładnych
do trawy zielonej i kwiatuszków
jak na obrazkach dla dzieci
o których pisała Szymborska
mamy ze sobą mięso na grille
solidne głośniki na akumulatory
piwo i benzynę do kosiarek
z sąsiadami od wczesnego rana
inicjujemy wielogodzinny
rytuał defloracji traw
hałas niesie się aż do lasu
tam dołącza doń wycie
pił spalinowych, całość
płynnie paruje się z mrukiem
kładów i motorów krosowych
tworząc rwący potok dźwięków
audiootchłań przeistacza się
w niepowtarzalną symfonię
która unosi się ponad góry
płynie jak kolorowa mgła
i dociera do miasta
z którego przyjechaliśmy