Miejsca
Podpis pod zdjęcie
Aż trudno uwierzyć,że po ogrodzeniu białostockiego getta zachowała się jeszcze jakakolwiekpamiątka. Na brukowanej ulicy Czystej można dostrzec wystający z kamieni nadwa, trzy centymetry fragment drewnianego słupa (na zdjęciu) , na którymbyła przymocowaną jedna z bram białostockiego getta. Pokazał mi go Jarosław Nowak,mieszkaniec tej ulicy, wcześniej wskazał mu to miejsce Jerzy Gubarewicz,repatriant z Grodna (mieszkał w drewnianym domu przy ul. Czystej 31). „O tym,że jest to fragment z ogrodzenia getta przekazywali sobie tamtejsi mieszkańcy – wspomina pan Jerzy. - Pamiętam,że jeszcze latem 1945 roku nieco dalejteż w bruku było widać drugi słup, ale ten nie przetrwał. Wtedy też wzdłużpobliskiej ulicy Armatniej można było dostrzec ślady po ogrodzeniu getta. W tymczasie obok naszego domu na śmietniku walały się książki żydowskie, jakieśdzbany z mosiądzu, garnki, rondle. Napewno należały one do dawnych mieszkańców getta. Na początku latpięćdziesiątych widziałem ekshumacjęgrobów i pamiętam, że napis na cokole pomnika mówił, że leży tam 60 tysięcy Żydówzamordowanych przez Niemców, po latach, okazało się, że w zbiorowej mogile leży 5 tysięcy zamordowanych. Po całej okolicyroznosił się wtedy straszny fetor. Do szkoły przechodziłem obok cmentarza iwidziałem jak podczas ekshumacji z pomordowanych jacyś ludzie w kombinezonach, maskach na twarzy i rękawicach wyrywali złote zęby, a palcówusuwali obrączki i wrzucali to do wiadra, a potem je płukali. Co się dalej z tymi kosztownościamistało, nie wiem.
Tekst i foto Marek Jankowski