Zagłada tykocińskich Żydów
„Wielu tykocińskich Żydów
przychodziło w letnie sobotnie dni do lasu mojego ojca, aby tam odpoczywać, mieszkaliśmy
bowiem wtedy na kolonii koło Tatar. Przedtem zamawiali u mojej mamy śmietanę,
mleko, masło, sery - wspomina Edmund Płoński. - Pamiętam pewną Żydówkę,
nazywała się Sara, jej mąż był fryzjerem w miasteczku; mieli siedmioletniego
synka. On przyjeżdżał rowerem, ona zaś z synkiem szła piechotą. Zawsze na nich
czekałem, gdyż wtedy mogłem pojeździć rowerem. Byli mili i serdeczni. 19
czerwca 1942 roku na rozkaz władz niemieckich wszyscy tykocińscy Żydzi z
podręcznym bagażem mieli się stawić na rynku. Sześciu z nich nie przyszło,
wśród nich Sara z synkiem, która ukryła się na strychu swojego domu. Dopiero
wieczorem wyszła z ukrycia i poszła szosą w stronę Jeżewa. Przenocowała przy
wiatraku koło drogi. Rano wróciła z synkiem do Tykocina. Tam dowiedziała się,
że wszystkich Żydów poprowadzono drogą do Łopuchowa. Poszła tam. Od jednego z
mieszkańców, pana Sokolskiego dowiedziała się, że w pobliskim lesie w trzech
wcześniej wykopanych wielkich dołach rozstrzelano tykocińskich Żydów. Potem
doły posypano wapnem i kilku gospodarzom kazano je zasypywać. Następnego dnia
Sara z synkiem przyszła do wsi Tatary, gdzie przez kilka dni ukrywała się u
Michała Woroszyły, u którego prawdopodobnie wcześniej zostawiła jakieś kosztowności.
W dalszą drogę wyruszyła w stronę grobli prowadzącej do Tykocina. Zaraz zauważyli
ją jadący z naprzeciwka furmanką żandarmi. Wyprowadzili ją i synka za wieś i
przy gościńcu rozstrzelali. Zawiadomili o tym miejscowego sołtysa i kazali mu
ich pochować. "Według pana Edmunda, kiedy prowadzono tykocińskich
Żydów drogą śmierci, jednemu z nich (prawdopodobnie nazywał się Daniłko i był
krawcem) Niemiec dał harmonię i kazał grać, zaś pozostałym śpiewać: „Przez nas
wojna, przez nas głód, przez nas cierpi niemiecki naród." Przy zasypywaniu
dołów śmierci uczestniczył też powojenny gajowy Nadleśnictwa Tykocin,
Stanisław Duchnowski
Marek
Jankowski
PS. Tekst był już publikowany w sierpniu 2003 r.