posłuchaj

Strona wykorzystuje COOKIES w celach statystycznych, bezpieczeństwa oraz prawidłowego działania serwisu.
Jeśli nie wyrażasz na to zgody, wyłącz obsługę cookies w ustawieniach Twojej przeglądarki.

Zgadzam się Więcej informacji

Aktualności

Odsłonięcie pomnika w Zbójnej
Kategoria: Łomża pamięc

Wielkie koło wozu, a na nim jak na łodzi ocalenia pięcioro Żydów: matka Perl, ojciec Mayer Bar Chmiel i 14-letni syn Chaim z dwójką rodzeństwa. Jest wrzesień 1939 r. Wówczas 33-letni sąsiad w Zbójnej Władysław Rosiński usilnie namawia Chmielów, aby zapakowali na wóz to, co niezbędne, i jak najszybciej uciekali z nim na stronę rosyjską. Jako Polak mógł im bezpiecznie towarzyszyć, bo inaczej los Żydów podczas przesiedlania byłby przesądzony... To wielkie koło historii, jakiej Polacy i Żydzi doświadczyli tragicznie podczas drugiej wojny światowej. - Przyjechaliśmy tu dziękować za uratowanie naszej rodziny i ludzkie istnienie rodzin: Chmiel, Odoba i Gibałka – mówiła Shoshana, wnuczka Perl i Mayera. - Pomógł im przedostać się na drugą stronę rzeki, nie chciał za to niczego...

Około 40 przedstawicieli potomków ocalonych przyjechało do Łomży, gdzie na granicy getta przy ul. Senatorskiej i na starym cmentarzu żydowskim na skarpie w pobliżu Rybaków oddali zmarłym i ofiarom hołd. W czwartkowe południe spotkali się z córkami i wnukami wybawcy na efektownym skwerze z kwiatami i krzewami między esami floresami alejek przy Łomżyńskiej w Zbójnej. Obok pomnika stały: flaga Polski i Izraela, biała z błękitną gwiazdą Dawida, uczniowie i sztandary szkół podstawowych w Zbójnej i Kuziach, w strojach kurpiowskich, jak panie z Zespołu Śpiewaczego w Zbójnej. Uroczystościom przyglądały się historyczki: Danuta Bzura z Archiwum w Łomży, gdzie są księgi z podstawowymi danymi o Żydach Zbójnej, i Marta Gosk z muzeum. Ubolewały, że nie ma opracowania na temat... Bez wspomnień i wdzięczności pięciu pokoleń potomków ocalonych przez Polaka podczas wojny Żydów nie wiedzielibyśmy, że Perl dała Władkowi na przechowanie 300 lub 400 dolarów i precjoza przed przekroczeniem granicy. Przypomniał sobie o tym, gdy pożegnał się z sąsiadami. Może po trzech godzinach był z powrotem na granicy, jaką Niemcy i Sowieci wytyczyli paktem 17. września '39. Niestety – most na Pisie we wsi Rudka został wysadzony. Pokonał strach i rzekę i dał zawiniątko Chmielom. - Niemcy brali Niemców z Rosji, a Rosjanie Żydów – tłumaczył zakręty historii Sylwester Chrapowicz, pedagog, malarz i tłumacz hebrajskiego. - Pan Rosiński ich przekonał, że to ostatni moment na ucieczkę. Ponaglał ich w pakowaniu rzeczy i z narażeniem życia dowiózł pieniądze, za które dwa lata w Rosji opłacali pokój i mieli na życie z trójką dzieci. Mayer Bar zmarł w Magnitogorsku, Perl wróciła w 1946 do Zbójnej. Rosiński z żoną przekonał Perl, aby wyjeżdżała do Izraela, ponieważ po wojnie w Polsce komunistycznej nie mają gwarancji przeżycia.

Wanda Malinowski z USA jest pewna, z famy rodzinnej, że dziadek Władek wrócił po kilku dniach, łąkami, by nie kojarzono z nim pomocy Chmielom, bo pomoc Żydom Niemcy karali obozem i kulą.

„Żydzi żyli z Polakami zgodnie”

„Kto ratuje jedno życie, to jakoby ocalił cały świat” - głosi po polsku, hebrajsku, angielsku napis na czarnym granicie tablicy ku pamięci społeczności żydowskiej Zbójnej. „Przez wiele lat w Zbójnej żyła społeczność żydowska. Populację wsi zdziesiątkowano, gdy większość mieszkańców została zamordowana przez nazistowskich okupantów podczas zagłady w latach 1939 – 45. Dzięki lokalnej społeczności, a w szczególności bohaterskiej postawie i odwadze Pana Władysława Rosińskiego i jego rodziny, niektórzy tutejsi Żydzi przeżyli ten czas. Ozdoba, Chmiel, Gibałka”. Baruch Chmiel (lat 73), syn uratowanego ucieczką 14-letniego Chaima, opowiadał, że Żydzi Zbójnej mieli bożnicę, mykwę, cmentarz. Żyli z Polakami zgodnie, choć życie nie było łatwe. Zajmowali się rzemiosłem: Mayer Bar Chmiel był kołodziejem, medykiem i rabinem, łagodzącym konflikty i rozstrzygającym spory. Miał z Perl – Perła dwanaścioro dzieci, z których piątka zmarła z chorób. Ok. 280 potomków ocalałej siódemki jest w Izraelu, Stanach Zjednoczonych, Argentynie. - Moja babcia opowiadała, że Państwo Rosińcy byli wspaniałymi sąsiadami i przyjaciółmi – wspomina Shoshana Chmiel (lat 70), córka Chaima i siostra Barucha. Życie toczyło się spokojnie, za wyroby można było płacić kapustą i ziemniakami. Do okupacji niemieckiej... Marek Michałowski z Gimnazjum w Zbójnej o tej historii dowiedział się przed wakacjami od fizyka Wojciech Lutrzykowskiego. 16-letni Kurp pierwszy raz słyszał hebrajski, hymn i pieśni Izraela i rozmawiał z Żydami. Śmiała się Lihi z córką Skaked, które przejmująco wykonały piękną pieśń na cześć wybawcy do słów Rami Kleinstein, że są prawdziwe...

Świadectwo człowieczeństwa

Gości i mieszkańców witali: sekretarz Anna Górka i przewodniczący Rady Gminy Adam Lemański. Na honorowych krzesłach siedziały córki Władysława i Zofii Rosińskich: Anna Kowalska (lat 90) i Halina Deptuła (lat 85), obok wnuczki: Elżbieta Gąsiorska (61 l.) z mężem i Wanda Malinowski (lat 55) z d. Deptuła z synem Andrew: o bohaterze pradziadku usłyszał tyle dobrego po raz pierwszy w życiu. Kapłani z Dobrego Lasu i Kuzi oraz proboszcz Zbójnej ks. Henryk Osowiecki dwie godziny wytrwali w słońcu w sutannach. Przybyli wójtowie, starosta łomżyński Elżbieta Parzych i urzędnicy wojewódzcy i strażacy. - Jestem dumna, że powstał pomnik, trwały symbol pamięci i wdzięczności Władysławowi Rosińskiemu – dziękowała sekretarz gminy za „szlachetny gest ocalenia przodków” i życzyła „pokoju i wzajemnej życzliwości między Żydami a Polakami”, aby „pozostały w naszych sercach”. Pomnik w centrum wsi – jak określił przewodniczący Lemański – przypomni o „Polakach i Żydach, przez setki lat żyjących wspólnie w pokoju”. - Tragedia II wojny światowej przerwała to w strasznym dla ludzkości czasie – wspomniał tego, który „nie zawahał się, gdy trzeba było pomóc drugiemu człowiekowi”. Wiceprezydent Łomży Agnieszka Muzyk nazwała 20. lipca 2017 „dniem dziękczynienia”: Władysławowi Rosińskiemu z wdzięcznością za ocalenie przodków Izraelczyków, i za dzień „świadectwa człowieczeństwa tych, którzy pamiętają...”. Rabin Katowic Joshua Elis (lat 39), witany z Lucy Lisowską z Centrum Edukacji Obywatelskiej Polska – Izrael i gm. żydowskiej w Warszawie, dziękował za czyny ojca potomkom i uświadamiał, że „gdy ludzie mówią, jak trudny to był okres, nie mamy pojęcia, jak to działało”.  - Bohater to ktoś, kto ma otwarte serce, kiedy cały świat mówi „zamknij je” - tłumaczył ideę poświęcenia. - Trzeba słuchać serca i postępować godnie.

Podziękowali za ocalenie rodu

- Podróż na Kurpie to powrót do korzeni, do miejsc, skąd pochodzą przodkowie, bo potrzebujemy identyfikacji – mówi Nimrod Israel (lat 57), którego rodzice pochodzą z gm. Zbójna z rodu Ozdoba: Szmuel (+ 69, zm. w 1999) i Zelda (+ 68, 2003). - Władysław Rosiński był, jest i będzie bohaterem.

Jak wielkim szacunkiem i estymą cieszy się nieżyjący Kurp, rolnik, świadczyła wizyta Żydów przy jego grobie na zbójneńskim cmentarzu. - Nasze rodziny miały szczęście otrzymać od niego światło – mówiła przy grobie rodzinnym Leah Ophir - Pfeffermann, z domu Opatowska. Ma na imię tak jak babcia z Łodzi, która zginęła podczas urządzonego Żydom przez Niemców Holocaustu. Zagłady... - Miałam 40 lat, gdy namówiłam moją mamę Feyga i kuzynów, aby w lipcu 1991 przyjechać do Pana Rosińskiego i podziękować za ocalenie jej rodziców i moich dziadków. To było po otwarciu granic, lipiec był zimny, ale przyjęcie serdeczne... Wróciłam w rodzinne strony przodków po raz drugi, gdy zmarli wybawcy: Władysław Rosiński żył lat 95 (zm. w 2001), Zofia Rosińska – 82 (zm. w 1989). Gdyby nie jej wsparcie, nie byłoby nas tu dzisiaj. Przekażemy to dzieciom i przyszłym pokoleniom.

O pamięć rodów, zdjęcia, nagrane i sfilmowane wspomnienia oraz kontakty między rodzinami na 3 kontynentach dbał ocalony Chaim, menedżer fabryki rur. W oparciu o ustalenia wnuk Amit Chmiel (lat 45) przygotował dwie imponujące setkami zdjęć plansze, gdzie sąsiadują sąsiedzi ze Zbójnej i ze świata. Żydzi wielokroć powtarzali, że dziękują Aniołowi za prosty czyn, który okazał się wielki. Autor pomnika (brąz, granit, 2 x 2 m) to Maciej Jagodziński z Torunia, z żoną rzeźbiarką Anetą.



mm
cz, 20 lipca 2017 23:25
Data ostatniej edycji: 2017-07-20 23:27:11
 
2017-07-21 04:53:25