posłuchaj

Strona wykorzystuje COOKIES w celach statystycznych, bezpieczeństwa oraz prawidłowego działania serwisu.
Jeśli nie wyrażasz na to zgody, wyłącz obsługę cookies w ustawieniach Twojej przeglądarki.

Zgadzam się Więcej informacji
Zobacz stare Krynki w kolorze

Krynki - zostań koordynatorem tej miejscowości - jewishbialystok@gmail.com

Krynki - Szczuci i mordowani
1941 - 1942, getto, Judenrat, żandarmeria
uzupełnij jewishbialystok@gmail.com
udostępnij na FB

Lola Wolf - Reznick


Początek burzy

(1939 – 1941)

[Z : "Pinkas Krinki", Tel-Aviv, str. 269]

<...>

Zmierzch Społeczności Żydowskiej Krynek

 

Żadnych manewrów tym razem


Szczuci  i mordowani

 

           Straszne rzeczy spotykały pracujących poza miastem. To zdarzyło się z robotnikami z Krynek pracującymi we wsi Gross -Yeshmante (Ejsmonty Wielkie ?).  Podczas odpoczynku w namiocie po wykańczającym dniu, o szóstej wieczorem,  nagle usłyszeli wrzask superwajzera nakazującego natychmiastową zbiórkę.

Pojawili się akurat przejeżdżający tamtędy  SS – mani . Dowiedziawszy się o Żydach przebywających w sąsiedztwie zapragnęli „trochę się zabawić”  . Rozkazali im ustawić się trójkami, biec, padać, wrzeszczeć, śpiewać, śpiewać „Hatykwę”- pieśń żydowską o nadziei i tym podobne rzeczy. Dwie godziny trwała ta męczarnia. Trzech Żydów upadło na ziemię z wycieńczenia, rozstrzelano ich na miejscu.


Do kolejnego okropnego incydentu doszło we wsi Shtineff (?), dziesięć kilometrów od Krynek. Pracowało tam około dwudziestu czterech kobiet żydowskich. Podczas wieczornego przyjęcia,  gdy Niemcy zabawiali się we dworze, dwóch z nich, pijanych, dorwało się do tychże kobiet. Rozkazali im  rozebrać się do naga, o czwartej nad ranem, wygnali  na podwórko i ścigali  kilkaset metrów. Potem rozkazali im wejść do błotnistej rzeki i obrzucać się wzajemnie błotem i kamieniami. Przez kolejne pół godziny scenie tej towarzyszył śmiech, krzyk oraz bezustanne bicie.


Chłosta, strach i ból towarzyszyły również robotników w samych Krynkach, czy to w fabrykach, czy przy wyrywaniu trawy na ulicach, czy przy  innych robotach. Każdy Żyd, stary czy młody, był zmuszany do robót.  Od tego obowiązku zwolniono jedynie  członków rodzin Judenratu,  komendanta policji oraz aktywnych policjantów.


Każdego tygodnia otrzymywano porcję chleba i ziemniaków. Chorym przysługiwało pół litra chudego mleka dostarczanego  spoza getta.


W pierwszej połowie stycznia 1942, żandarmeria kryńska nagle zaaresztowała dwudziestu Żydów, wśród nich członków Judenratu. Nikt nie znał przyczyny tego aresztowania. Około sześciu – siedmiu godzin później,  jeden z aresztowanych powrócił blady, wystraszony nie będąc w stanie odpowiedzieć na pytania rodzin pozostałych więźniów. Po kilku godzinach powrócili pozostali, również oniemiali.

Wiem od mojego wujka – jednego z wówczas aresztowanych, że żandarmi przesłuchiwali ich bijąc straszliwie, torturując, żądając „wyjaśnień”  na temat formującej się w Krynkach konkretnej grupy partyzantów. To był, nawiasem mówiąc,  pierwszy przypadek w całej okolicy, kiedy to aresztowanych Żydów zwrócono żywymi.

 

                                                                     


                                                                        Z jęz. angielskiego tłumaczyła Joanna Czaban

 

 

2019-04-12 20:33:26