posłuchaj

Strona wykorzystuje COOKIES w celach statystycznych, bezpieczeństwa oraz prawidłowego działania serwisu.
Jeśli nie wyrażasz na to zgody, wyłącz obsługę cookies w ustawieniach Twojej przeglądarki.

Zgadzam się Więcej informacji
Zobacz stare Krynki w kolorze

Krynki - zostań koordynatorem tej miejscowości - jewishbialystok@gmail.com

Krynki - Jesteśmy zamknięci w getcie
getto, judenrat, polska policja, wrzesień, listopad, grudzień 1941
uzupełnij jewishbialystok@gmail.com
udostępnij na FB

Lola Wolf - Reznick


Początek burzy

(1939 – 1941)

[Z : "Pinkas Krinki", Tel-Aviv, str. 266 - 267]

<...>

Zmierzch Społeczności Żydowskiej Krynek

 

Żadnych manewrów tym razem


Jesteśmy zamknięci w getcie

 

        We wrześniu 1941, rozeszły się słuchy o rychłej organizacji getta dla Żydów kryńskich. Z dnia na dzień stawało się oczywiste, że plotka nie była bezpodstawna. Krążyły okropne historie z miast, w których getta już istniały.


W końcu listopada 1941, Żydzi zostali uprawnieni do założenia komitetu  pośredniczącego w kontaktach z władzą niemiecką, odpowiedzialnego za wdrażanie wszelkich niemieckich nakazów. Niebawem zostało wydane zarządzenie: wyegzekwować teren na lewo od ulicy Młynowej do prawej strony ulicy Rynkowej po elektrownię. Ulicę Garbarską po rzekę  ogrodzić ze wszystkich stron drutem kolczastym w celu demarkacji granic getta. Niemcy wykalkulowali co do joty, by – broń boże –nie wypadło więcej niż  jeden na półtora metra kwadratowego przestrzeni życiowej dla jednego Żyda w getcie. Siedemdziesiąt procent mieszkańców Krynek, znaczy, wszystkich Żydów kryńskich  skazano na życie w ciasnocie i ograniczeniu .

 

Niebawem został zaanonsowany faktyczny  dekret dotyczący budowy ścian getta. Setki Żydów zaangażowano do stawiania wysokich murów własnego więzienia. Wybudowano dwie wieże obserwacyjne, jedną na rynku, u wylotu na ulicę Garbarską, drugą zaś przed mostem nad rzeką, również na Garbarskiej.


Strażnicy wartowali na zewnątrz i wewnątrz obu wież.  Nikt nie mógł wejść lub wyjść z terenu getta bez specjalnego zezwolenia.

 

Wybrano, tak zwany,  Judenrat - ciało reprezentujące społeczność żydowską. Zadaniem jego było regularne konfiskowanie oraz przekazywanie  do rąk Niemców wszelkich kosztowności, takich jak odzież, obuwie, futra, złoto czy biżuteria. Judenrat nadzorował tempo budowy murów getta oraz zapewniał dzienne racje robotników do prac wszelkich.

  

W okolicach dwudziestego grudnia 1941 wydano nakaz,  w przeciągu kilku dni, przesiedlenia wszystkich Żydów do getta. Nie wszystko można było ze sobą zabrać. Polscy policjanci plądrowali domy żydowskie  celem  przywłaszczenia sobie najlepszych rzeczy, czy to od razu je zabierając, czy  też nakazując pozostawienie  na później. Żydzi w ograniczeniu czasowym przenosili do getta najpotrzebniejsze przedmioty codziennego użytku. Przy tym  często „uhonorowywano ich” batami, ściągano wysokie haracze a nawet rozstrzeliwano. Szimeł (Shimel) Szeiman (Sheiman) z Bubicekes (Bubitsekes) został rozstrzelany właśnie w takich okolicznościach, przenosząc do getta swój szewski ekwipunek .


Pamiętam dni naszej przeprowadzki:  tłok na rynku, przechadzający się chrześcijanie. Wielu z nich smutnych,  jednak większość zadowolona – nareszcie skończą z tymi Żydami, co więcej,  posiądą ich własność!


Wielu SS – manów  I polskich policjantów stało u wejścia do getto sprawdzając każdy tłumok, każdy pakunek. Najlepsze rzeczy, ponad pięćdziesiąt procent, konfiskowano. Słychać było zawodzenie, płacz, szarpaninę, a ponad wszystko okrutne bandyckie głosy SS – manów, ich rozkazy, ironiczny śmiech, a przede wszystkim ich okropne bicie!

 

                                                                              Z jęz. angielskiego tłumaczyła Joanna Czaban

 

2019-04-10 17:25:49