posłuchaj

This website uses cookies. By continuing to use the site you are agreeing to its use of cookies.

Do not show this again

News

Zapuszczamy razem korzenie

Jest mroźne zimowe popołudnie. Z kilkunastoma uczniami siedzimy po lekcjach w sali od angielskiego i pleciemy warkoczyki z rzemyków w trzech kolorach – niebieskim, białym i czerwonym  – kolorach widniejących na flagach dwóch państw: Polski i Izraela. Warkoczyki muszą być na tyle długie, by dało się je zawiązać na nadgarstku. Na splecione rzemyki nawlekamy koraliki z literkami tworzące napis „Narewka”. Żmudna praca, ale przyjemna. Rozmawiamy, śmiejemy się, słuchamy muzyki. I tak powstaje około 90 bransoletek – małych upominków dla oczekiwanych przez nas uczniów z izraelskiej szkoły Adar. Trzy splecione kolory to symbol naszej polsko-izraelskiej przyjaźni.


- Proszę pani, to kiedy oni dokładnie przyjeżdżają? Nie mogę się już doczekać – dopytuje Kasia
- Będą u nas w piątek 24 lutego – odpowiadam.
- To naprawdę minęło już dwa lata od ich ostatniej wizyty? – dziwi się Ula.
- Tak, już dwa lata. Szybko minęło, co?
- Bardzo szybko!


Tak, czas szybko leci. Ale w tym przypadku na naszą korzyść, bo prawdą jest, że zarówno dzieci, jak i ja nie mogliśmy się doczekać kolejnej wizyty uczniów z zaprzyjaźnionej szkoły Adar z Izraela. 


Szkoła odległa, choć sercem bliska

W miejscowości Petah Tikvah, niedaleko Tel Avivu znajduje się szkoła – prywatne religijne liceum o nazwie Adar. Uczęszcza do niej ok. 120 uczniów. Uczniowie w Adar uczą się według spersonalizowanych programów, a lekcje odbywają się w małych grupach. Szkoła przestrzega zasad judaizmu. Jedną z nich jest to, że chłopcy uczą się w oddzielnym budynku niż dziewczęta. Jednak tym, co łączy Adar z Narewką, jest jej dyrektor - Tzvika Birenbaum - Żyd o polskich korzeniach. Jego tata pochodził z Narewki, w której przed wojną przecież ok. 90 proc. mieszkańców stanowiła ludność żydowska. Teraz co dwa lata Tzvika zabiera swoich uczniów w podróż po Polsce w miejsca związane głównie z Holokaustem, ale także do Narewki. To taka podróż sentymentalna w miejsca młodości jego ojca. Pokazuje uczniom dom niegdyś należący do jego rodziny, studnię, z której czerpali wodę, oraz cmentarz żydowski znajdujący się tuż za Narewką. Tradycyjnie też zachodzą również do naszej szkoły. W tym roku już po raz trzeci. Za każdym razem oczekujemy ich z coraz większą radością i poczuciem, że to miejsce należy też do nich. 

Wyczekiwana wizyta

Przyjechali rano. Z uśmiechami na twarzach energicznie weszli do szkoły. Wraz z dyrekcją naszego zespołu szkół, klasą VI szkoły podstawowej oraz klasami I-III gimnazjum powitaliśmy ich piosenką po hebrajsku pt. „Oseh Shalom” (czyli „Ten, który czyni pokój”). Krótkim przywitaniem spotkanie rozpoczęła pani Maria Lewsza, dyrektor Zespołu Szkół w Narewce. Również dyrektor szkoły Adar, Tzvika Birenbaum, powiedział parę słów powitalnych oraz przedstawił krótką historię swojej rodziny związanej z naszą miejscowością. Gości po angielsku przywitali też nasi uczniowie,Klaudia i Michał. W krótkich słowach wyrazili oni radość ze spotkania i zachęcili do wspólnych rozmów i poznawania się.

Korowód przyjaźni

Ta oficjalna część zakończyła się w momencie rozdania naszym gościom zrobionych przez nas bransoletek. Nasze dzieci natomiast dostały od gości breloczki z flagą Izraela oraz cukierki z zapisanymi po hebrajsku słowami: radość,nadzieja, błogosławieństwo. To właśnie w trakcie tej wymiany padły pierwsze słowa, uśmiechy, wspólne zdjęcia i wymiana zdań – po angielsku, oczywiście! Aulę szkoły wypełnił gwar przeplatanych rozmów w trzech językach – angielskim,polskim i hebrajskim. Niezmiernie miły był to widok. To jest ten właśnie moment,gdy przyjaźń tworzy się sama, naturalnie i spontanicznie, gdy następuje wymiana międzykulturowa uczniów obu krajów. Miło było również uściskać dobrze już nam znanych nauczycieli z Adar, a krótkie „Nice to see you again!”  („Miło cię znów widzieć”) wyrażało całą radość z ponownego spotkania. Jednak wyjątkowym momentem całego wydarzenia był czas, gdy z głośników poleciała dobrze wszystkim znana piosenka Pharella Williamsa „Happy”, a uczniowie obu szkół zaczęli do niej podrygiwać, tańczyć i robić wężyki po sali. To była krótka, ale bardzo radosna celebracja wspólnego spotkania.

Narewka–miejsce wielu narodów

Następnie goście w jednej z sal lekcyjnych spotkali się z panem Romanem Malinowskim – lokalnym artystą, który zaprezentował im wykonany przez siebie model nieistniejącej już Synagogi w Narewce. Ponieważ oprócz jednego rysunku nie istnieje żadne zdjęcie tej spalonej w 1940 r. synagogi, model wywarł na Izraelczykach duże wrażenie. Potem przenieśliśmy się ze szkoły na pobliski cmentarz żydowski. Tam w milczeniu uczniowie z Narewki przyglądali się temu, jak uczniowie z Izraela modlą się i śpiewają, stojąc nad macewami żyjących kiedyś w Narewce Żydów. To był wzruszający i pełen refleksji moment. Zapłonęły świeczki, a na nagrobkach,zgodnie z tradycją żydowską, położyliśmy małe kamienie jako symbol naszej pamięci i jednoczenia się w bólu. Tutaj też, przy starym kirkucie musieliśmy się pożegnać. W kroplach deszczu mówiliśmy sobie „Do zobaczenia”! 

Nasze wspólne korzenie przyjaźni

           W tym roku wizyta szkoły Adar była dość krótka. Pozostawiła po sobie duży niedosyt. A że było to już nasze kolejne spotkanie, to wiemy jak smakuje spędzenie czasu z żywiołowymi i pełnymi radości uczniami i nauczycielami z Izraela. Czas spędzony z nimi był tym razem intensywny, ale jak zwykle pozostawił po sobie niezapomniane wspomnienia, a przede wszystkim dotknął naszych serc i światopoglądu. Te doświadczenia otwierają nas na to, co nieznane, co zapomniane, a czasem, w przypadku historii Żydów w Polsce, co bywa przemilczane. To spotkanie, podobnie jak poprzednie, rozpaliło w nas chęć większego kontaktu, głębszych przyjaźni i wymiany doświadczeń. Bo kiedy dwa narody, kiedyś żyjące jak bracia na jednej ziemi, po latach rozłąki spotykają się znowu, to nie może być innej reakcji niż ta, by paść sobie w ramiona z radością, a jednocześnie ze łzami wzruszenia w oczach. To było trzecie nasze spotkanie w szkole. Ja osobiście w tym roku szkolnym z dyrektorem Tzviką też widziałam się po raz trzeci. Żydowska tradycja głosi: kto spotyka się trzy razy, ten zapuszcza razem korzenie. Zapuściliśmy więc korzenie w tej naszej polsko-izraelskiej przyjaźni. Korzenie, które kiedyś zostały wyrwane. I choć przyjeżdżający co dwa lata uczniowie to za każdym razem inne osoby, to oczekujemy ich tak jakbyśmy znali ich od zawsze. 

                                                                                                                     PaulinaWeremiuk

                                                                                             Nauczycieljęzykaangielskiego w Narewce


Fot. Krzysztof Onikijuk




























2017-03-09 20:40:41
pomysł i realizacja © Tomasz Wiśniewski (bagnowka)
oprogramowanie serwisu choruzy.pl