Biejłkie Szuster - Grynsztejn ( Beyl'ke Shuster - Greenstein )
Początek
burzy
(1939 –
1941)
[Z : "Pinkas Krinki", Tel-Aviv,str. 232]
<...>
Początek II wojny
światowej
Pierwszego września 1939 straszni mordercy Żydów, niech imiona ich sczezną, zaatakowali Polskę, ogłoszono pierwszą mobilizację smutnej wojny. Natychmiast, wszyscy młodzi mężczyźni w wieku lat osiemnastu i wzwyż zostali zmobilizowani, wśród nich, jako pierwszy mój starszy brat Herszł (Heshel). Później trafił do niewoli niemieckiej, z której nigdy nie wrócił.
To były trudne dni, dni pożegnań tak wielu znajomych, przyjaciół, sąsiadów. Każdy uświadamiał sobie wagę sytuacji, któż mógł wiedzieć kiedy się ta wojna skończy?
Co dnia przybywały nowe
wiadomości, mordercy Żydów pełźli coraz bliżej centrum Polski. Ciężki smutek , niczym chmura,
zawisł nad wszystkimi. Nie pozostało nic z nadziei, że Ameryka i Anglia przyjdą z pomocą i wszystko
znów będzie dobrze.
Świat był zajęty
polityką a ludzie padali jak muchy. Uszy wszystkich były zwrócone ku radiu a tam wielka gorycz.
Najnowsze wieści niosły strach, nastała ciemność. Nie mieliśmy prawa swobodnego poruszania się po
dziewiątej wieczór - stan wojenny.
Niebawem
usłyszeliśmy buczenie samolotów. Wybiegliśmy, nieokiełznane metalowe ptaki już leciały
bombardując plac – miejsce zbiórki młodych mężczyzn gotowych do marszu na front. Nikt już
nie wiedział gdzie jest ten front.
Ósmego dnia dotarł do Grodna omijając nasz sztetl. Byliśmy przerażeni.
Prawosławni pościli i śpiewali Psalmy, na próżno. Policja i władze sztetla byli gotowi do ucieczki.
Przerażająca panika. Ludzie ukryli się w domach bojąc się „nosa wystawić”.
Tymczasem mordercy na motocyklach, w
wielkich, metalowych kaskach wjechali do sztetla mówiąc nam w sekrecie, że Rosjanie nadciągają do
naszego miasteczka. Plotka szybko się rozniosła, znów nadzieja pojawiła się w sercach
wszystkich.
Tłumaczyłaz jęz. angielskiego Joanna
Czaban.